Pomylił radiowóz z taksówką
Dziś w nocy 34-letni bielszczanin pobił i okradł swojego kolegę. Chwilę później, gdy uciekał ze zrabowanymi pieniędzmi ujęli go policjanci, którzy jechali na oględziny miejsca zdarzenia. Sprawca zatrzymał radiowóz sądząc, że to taksówka...
Dziś w nocy 34-letni bielszczanin pobił i okradł swojego kolegę. Chwilę później, gdy uciekał ze zrabowanymi pieniędzmi ujęli go policjanci, którzy jechali na oględziny miejsca zdarzenia. Sprawca zatrzymał radiowóz sądząc, że to taksówka...
Około północy sprawca wtargnął do mieszkania swojego kolegi przy ulicy Relaksowej w Bielsku-Białej. Znał go od kilku dni, gdyż wspólnie pracowali. Stąd wiedział, że jego kolega wprowadził się do nowego mieszkania, które remontował. Wiedział też, że pracodawca wypłacił im po 200 złotych zaliczki. Był nietrzeźwy i agresywny. Już w progu zażądał pieniędzy i rzucił się na pokrzywdzonego. Bił go i kopał po całym ciele. Kilkakrotnie uderzył go kuchenką gazową i deską klozetową w głowę. W czasie szamotaniny wyciągnął z jego kieszeni 670 złotych. Zadowolony z łupów uciekł z miejsca zdarzenia. Pokrzywdzony powiadomił o incydencie oficera dyżurnego bielskiej Policji. Podał też rysopis swojego oprawcy. Dyżurny przekazał tę informację wszystkim patrolom na terenie miasta. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które przewiozło pokrzywdzonego do szpitala. Okazało się, że na skutek pobicia doznał złamania szczęki i poważnych obrażeń głowy.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania napastnika. Na miejsce skierowano także policjantów z grupy dochodzeniowo-śledczej, których zdaniem było przeprowadzenie oględzin. W drodze do celu zatrzymał ich nieznajomy mężczyzna. Kiedy zorientował się, że to policyjny, oznakowany radiowóz zmieszany stwierdził, że się pomylił sądząc, że to taksówka. Policyjny technik kryminalistyki na podstawie podanego przez pokrzywdzonego rysopisu, rozpoznał w nim napastnika. Dodatkowo sprawca miał na sobie zakrwawione ubranie. Zatrzymano go i przewieziono do policyjnego aresztu. Podczas jego przeszukania policjanci odnaleźli skradzione pieniądze. Badanie alkomatem wykazało, że zatrzymany miał przeszło 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Za rozbój może trafić do więzienia na najbliższe 12 lat. O jego dalszym losie zadecyduje Prokuratura i Sąd.