Wiadomości

Młodociany włamywacz

Data publikacji 10.12.2008

14-latek upozorował wczoraj włamanie do mieszkania swojej krewnej, skradł laptopa, ale krótko cieszył się łupem. Jeszcze tego samego dnia zatrzymali go policjanci komisariatu II. Za swój czyn nieletni tłumaczyć się będzie przed Sądem Rodzinnym.

14-latek upozorował wczoraj włamanie do mieszkania swojej krewnej, skradł laptopa, ale krótko cieszył się łupem. Jeszcze tego samego dnia zatrzymali go policjanci komisariatu II. Za swój czyn nieletni tłumaczyć się będzie przed Sądem Rodzinnym.

 

Policjanci ustalili, że sprawca od dłuższego czasu przygotowywał się do włamania. Wiedział, że jego krewna przekazała ojcu klucze do mieszkania przy ulicy Grażyny w Bielsku-Białej. Wiedział też, że w mieszkaniu znajduje się laptop wart 2 tysiące złotych. Pokusa była na tyle silna, że skradł swojemu ojcu klucze i wczoraj nad ranem, kiedy domownicy byli już w pracy wszedł do mieszkania ciotki. Zanim skradł laptopa upozorował włamanie - otworzył szafki, rozrzucił sprzęty, pozostawił otwarte okno. Skradziony sprzęt przekazał swojemu rówieśnikowi. Wspólnie umówili się, że wieczorem laptop oddany zostanie do komisu.

 

Właścicielka mieszkania przekonana, że w jej domu grasował złodziej, powiadomiła o zdarzeniu policjantów. Policjanci rozpoczęli poszukiwania włamywacza. Nie dali się zwieść pozorom i szybko ustalili, że za kradzież odpowiedzialny jest 14-latek. Zatrzymano go i ustalono miejsce, gdzie przechowywał laptopa. Policjanci odnaleźli go w piwnicy jego rówieśnika przy ulicy Grażyńskiego w Bielsku-Białej. Jego także zatrzymano. Skradzione mienie zwrócono właścicielce. Nieletni odpowie za włamanie i kradzieże cudzego mienia. Jego kompan, który wcześniej wchodził już w konflikty z prawem (ma na swoim koncie m.in. rozboje), tłumaczyć się będzie za paserstwo. Sąd może zastosować wobec nich środki wychowawcze (np. udzielić im upomnienia, zobowiązać ich do naprawienia szkody, ustanowić nadzór kuratora) oraz środek poprawczy, jakim jest umieszczenie w zakładzie poprawczym.

Powrót na górę strony