Z maczetą na sąsiada
31-letni bielszczanin zaatakował swojego sąsiada maczetą. Pokrzywdzony z raną ciętą twarzy trafił do szpitala. Po dokonanym przestępstwie sprawca napaści przez kilka dni skutecznie się ukrywał, do czasu aż targany wyrzutami sumienia sam zgłosił się do komisariatu. Za spowodowanie obrażeń, które zagrażały życiu pokrzywdzonego i przyczyniły się do jego trwałego zeszpecenia grozi mu 10 lat więzienia.
31-letni bielszczanin zaatakował swojego sąsiada maczetą. Pokrzywdzony z raną ciętą twarzy trafił do szpitala. Po dokonanym przestępstwie sprawca napaści przez kilka dni skutecznie się ukrywał, do czasu aż targany wyrzutami sumienia sam zgłosił się do komisariatu. Za spowodowanie obrażeń, które zagrażały życiu pokrzywdzonego i przyczyniły się do jego trwałego zeszpecenia grozi mu 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło 10 lutego br. w Bielsku-Białej przy ulicy Barlickiego. Sprawca wraz ze swoją konkubiną uczestniczył w suto zakrapianej alkoholem imprezie, która odbywała się w mieszkaniu sąsiada. Wyszedł w trakcie libacji, gdyż – jak sam stwierdził - nie odpowiadało mu towarzystwo biesiadników. Po chwili jednak powrócił i zaczął się dobijać do drzwi. W momencie kiedy drzwi otworzył właściciel mieszkania, napastnik zamachnął się uderzając go ostrą maczetą w twarz. Po tym wydarzeniu uciekł. Nie przebywał w miejscu zamieszkania i przez kilka dni się ukrywał. Targany wyrzutami sumienia sam zgłosił się do komisariatu. Za spowodowanie obrażeń, które zagrażały życiu pokrzywdzonego i przyczyniły się do jego trwałego zeszpecenia grozi mu 10 lat więzienia. Sąd – na wniosek Policji i Prokuratury – aresztował sprawcę na okres trzech miesięcy.