Zarzuty za zniewagę i naruszenie nietykalności policjantów
Mundurowi z Kobiernic zatrzymali 42-latka, który podczas podjętej przez nich wobec niego interwencji domowej znieważył ich i naruszył ich nietykalność. Krewki mieszkaniec powiatu bielskiego miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Grożą mu nawet 3 lata pozbawienia wolności.
W niedzielę wieczorem dyżurny kobiernickiego komisariatu odebrał zgłoszenie o awanturze w jednym z domów przy ulicy Żywieckiej w Kobiernicach. Według relacji zgłaszającej jej nietrzeźwy mąż po przyjściu do domu zaczął się awanturować i potrzebna jest pomoc policji. Na miejsce zostali skierowani mundurowi z Komisariatu Policji w Kobiernicach. Po przybyciu na miejsce zastali zgłaszającą, która potwierdziła relację przekazaną wcześniej operatorowi numeru alarmowego i jej 42-letniego męża. Mężczyzna od początku policyjnej interwencji zachowywał się arogancko i lekceważąco w stosunku do stróży prawa. Również w ich obecności zgłaszająca się go obawiała i konieczna była decyzja o doprowadzeniu go do izby wytrzeźwień. Krewki mieszkaniec powiatu bielskiego zorientował się w sytuacji i tym jak skończy się dla niego domowa awantura, której był autorem. Wtedy zaczął wyzywać mundurowych wulgarnymi obelgami oraz odgrażać się im. Policjanci poinformowali mężczyznę, że popełnił przestępstwo znieważenia i zostanie zatrzymany. Wtedy, aby uniemożliwić policjantom zatrzymanie, zaczął się wyrywać, szarpać za mundur i wymachując rękami uderzać policjantów. Na miejsce dojechał patrol z Komisariatu Policji w Czechowicach-Dziedzicach, który pomógł w obezwładnieniu i doprowadzeniu mężczyzny do komisariatu. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. W związku z popełnionym przestępstwem trafił do policyjnej izby zatrzymań.
Po wytrzeźwieniu 42-latek został doprowadzony do komisariatu i usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej oraz znieważenia policjantów w związku z podjętą przez nich wobec niego interwencją. Za przestępstwa te może trafić do więzienia nawet na 3 lata. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem prokurator.