Wiadomości

Wpadł na gorącym uczynku kradzieży z włamaniem. Na koncie miał jeszcze kradzież samochodu

Data publikacji 02.12.2021

Policjanci z Wydziału Prewencji zatrzymali 41-latka podejrzewanego o usiłowanie kradzieży z włamaniem. Szybko okazało się, że ma on również na koncie kradzież wartego 10 tysięcy złotych dostawczego renault, którym odjechał pomimo cofniętych uprawnień. Teraz grozi mu kara nawet 10 lat więzienia, a o jego dalszym losie zdecyduje niebawem prokurator.

Do jednego z mieszkań w Rybarzowicach przy ulicy Beskidzkiej włamał się 41-letni mieszkaniec powiatu bielskiego. Mężczyzna wyważył drzwi od kotłowni, a po wejściu do budynku rozpoczął poszukiwania łatwego łupu. Zdążył skraść paczkę mięsa i kilka żarówek, kiedy został nakryty przez wynajmującą mieszkanie 23-latkę. Kobieta natychmiast zaczęła wzywać pomoc. Po chwili na miejsce dotarli właściciele budynku, którzy byli niedaleko.

Ujęty przez nich 41-latek został przekazany wezwanym na miejsce stróżom prawa z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Sprawą usiłowania kradzieży z włamaniem zajęli się śledczy z Komisariatu Policji w Szczyrku.

Nazajutrz po zatrzymaniu sprawcy, do dyżurnego szczyrkowskiego komisariatu wpłynęło zgłoszenie o kradzieży wartego 10 tysięcy złotych samochodu marki Renault Master. Śledczy szybko ustalili, że zatrzymany 41-latek może mieć związek z tą kradzież, której mógł się dopuścić jeszcze przed włamaniem do domu. Ich podejrzenia potwierdziły się, mężczyzna bowiem był widziany, jak jedzie pochodzącym z przestępstwa samochodem. Policjanci odzyskali pojazd, który 41-latek pozostawił w okolicy swojego miejsca zamieszkania. Po sprawdzeniu go w policyjnej bazie danych okazało się, że skradzionym dostawczakiem odjechał, pomimo cofniętych uprawnienia do prowadzenia pojazdów.

Mieszkaniec powiatu bielskiego po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem, kradzieży pojazdu oraz prowadzenia pojazdu pomimo cofniętych uprawnień. Za wszystkie te przestępstwa grozi mu kara nawet 10 lat więzienia. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem prokurator.

Powrót na górę strony