Nie pozwól, by ukradli Ci rower
W ostatnich dniach kradzieże rowerów stały się prawdziwą plagą. Pozostawiane bez dozoru właścicieli jednoślady giną sprzed sklepów, szkół, a także z korytarzy budynków i piwnic.
W ostatnich dniach kradzieże rowerów stały się prawdziwą plagą. Pozostawiane bez dozoru właścicieli jednoślady giną sprzed sklepów, szkół, a także z korytarzy budynków i piwnic.
Tylko w tym tygodniu, łupem złodziei padły już cztery jednoślady. W minioną środę z klatki schodowej bloku przy ulicy I Armii Wojska Polskiego w Bielsku-Białej, złodziej skradł „górala” o wartości 1000 złotych. Dzień wcześniej w podobnych okolicznościach zginął rower pozostawiony w bloku przy ulicy Suskiej. Z kolei rabuś, który wczoraj skradł rower górski z korytarza budynku przy ulicy Cieszyńskiej, musiał sobie zadać nieco więcej trudu. Wart 400 złotych „góral” padł jego łupem dopiero po przecięciu linki zabezpieczającej.
Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą roweru i kupnem kradzionego jednośladu
Dobrym sposobem na zabezpieczenie roweru przed kradzieżą są najprostsze metody, takie jak:
- przemalowanie fragmentu ramy,
- jeśli rower nie posiada numerów fabrycznych można nanieść, np. swój numer PESEL w warsztacie mechanicznym,
- zaopatrzyć, zwłaszcza drogie rowery w tzw. „tajnopis” - specjalne znaki widoczne w promieniach ultrafioletowych,
- wyposażyć jednoślad w solidny łańcuch i kłódkę, aby przypinać go do trwałego elementu, np. budynku, znaku drogowego, parkometru, balustrady, itp.
- gdy zostawiamy rower przed sklepem, to zawsze w widocznym miejscu - nigdy w bramie, za kioskiem, w korytarzu, w piwnicy, itp. miejscu,
- zabezpieczenie w postaci łańcucha zawsze przekładamy przez ramę roweru i tylne koło (nigdy tylko przez przednie koło),
- nie należy stosować cienkich linek czy sprężynek z zapięciami szyfrowymi do zapięcia roweru do trwałego elementu, gdyż można je łatwo przeciąć.
Kupując rower, zwłaszcza używany trzeba koniecznie sprawdzić jego numery fabryczne, które są zazwyczaj wybite na ramie i porównać je z podanymi w karcie gwarancyjnej. Daje to pewność, że nie kupujemy roweru kradzionego. Jeżeli oferowana cena sprzedaży roweru jest bardzo niska, rozsądniej jest zrezygnować z transakcji, gdyż najprawdopodobniej mamy do czynienia z "opychaniem kradzionego towaru". Decydując się na kupno roweru z tzw. „drugiej ręki”, jeżeli nie posiada on karty gwarancyjnej, należy odnotować w umowie kupna-sprzedaży jego numery fabryczne, które mogą okazać się przydatne przy ewentualnym zgłoszeniu kradzieży.