Wiadomości

Śmierć narciarza na stoku

Data publikacji 31.01.2011

52-letni narciarz wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Zmarł w czasie reanimacji. Do wypadku doszło dzisiaj około południa na trasie „Bieńkula” w Szczyrku. Policjanci ze Szczyrku ustalają szczegółowe okoliczności tego wypadku.

52-letni narciarz wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Zmarł w czasie reanimacji. Do wypadku doszło dzisiaj około południa na trasie „Bieńkula” w Szczyrku. Policjanci ze Szczyrku ustalają szczegółowe okoliczności tego wypadku.
Mężczyzna zjeżdżał trasą nr 5 tzw. „Bieńkulą” w Szczyrku. W pewnym momencie wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Ratownicy GOPR udzielili poszkodowanemu pierwszej pomocy i zwieźli go toboganem na dół, gdzie czekała już karetka pogotowia ratunkowego. Mężczyzna pomimo wysiłków lekarzy zmarł w czasie reanimacji. W czasie zjazdu miał założony kask ochronny. Szczyrkowscy policjanci badają teraz dokładne okoliczności, jakie przyczyniły się do wypadku narciarza.

 

Trasa „Bieńkula” należy do jednej z najtrudniejszych w Beskidach. Prowadzi z Hali Skrzyczeńskiej do Czyrnej. Przy półtorakilometrowej długości różnica wzniesień wynosi około 400 metrów. W zeszłym roku, w podobnych okolicznościach na trasie tej zginął 25-letni instruktor narciarstwa.

 

Powrót na górę strony