Czuł się bezkarny
Mylił się 25-letni bielszczanin sądząc, że nie dosięgnie go ręka sprawiedliwości, po tym jak końcem lipca napadł na 38-letniego mężczyznę, dotkliwie go pobił i okradł z karty bankomatowej i telefonu komórkowego. Kiedy wczoraj do drzwi rabusia zapukali policjanci z komisariatu I nie krył zdziwienia. Za rozbój może trafić do więzienia nawet na 12 lat. Na razie zgodnie z decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Mylił się 25-letni bielszczanin sądząc, że nie dosięgnie go ręka sprawiedliwości, po tym jak końcem lipca napadł na 38-letniego mężczyznę, dotkliwie go pobił i okradł z karty bankomatowej i telefonu komórkowego. Kiedy wczoraj do drzwi rabusia zapukali policjanci z komisariatu I nie krył zdziwienia. Za rozbój może trafić do więzienia nawet na 12 lat. Na razie zgodnie z decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Sprawca napadł na pokrzywdzonego nocą na bielskiej ul. Leszczyńskiej. Jego łupem padała karta bankomatowa i telefon komórkowy. Biciem i kopaniem usiłował wymusić na pokrzywdzonym podanie numeru PIN, aby pobrać z bankomatu jego oszczędności. Mężczyzna ostatecznie nie uległ oprawcy i nie podał numeru, ale obrażenia których doznał okazały się na tyle poważne, że kilka kolejnych tygodni po pobiciu spędził w szpitalu. Śledczy z komisariatu I poszukiwali sprawcy i choć wszystko wskazywało na to, że pozostanie bezkarny, ostatnie tygodnie doprowadziły do przełomu w śledztwie. Operacyjne czynności prowadzone przez policjantów pozwoliły na ustalenie, że związek z tym zdarzeniem może mieć karany już wcześniej za podobne czyny 25-latek, który ostatnie pięć lat spędził w zakładzie karnym. Kiedy go zatrzymano nie ukrywał zdziwienia. Usłyszał już zarzuty przestępstwa, za które grozi mu kolejne 12 lat odsiadki. Decyzją sądu – na wniosek policji i prokuratury – sprawca został tymczasowo aresztowany.