Wiadomości

Czwarta wpadka złodzieja

Data publikacji 01.12.2011

Tylko w ciągu ostatniego tygodnia bielscy policjanci zatrzymywali 57-letniego mieszkańca Cieszyna aż cztery razy. Rabuś kradł jedzenie w sklepach i wartościowe rzeczy pozostawiane na klatkach schodowych. Przed dwoma dniami włamał się do sklepu motoryzacyjnego, a zeszłej nocy do kwiaciarni. Po jego ostatnim „skoku” miarka się przebrała. Dzisiaj sąd podjął decyzję, że najbliższe dwa miesiące sprawca spędzi w areszcie. Za przestępstwa, których się dopuścił grozi mu do 10 lat za kratami.

Tylko w ciągu ostatniego tygodnia bielscy policjanci zatrzymywali 57-letniego mieszkańca Cieszyna aż cztery razy. Rabuś kradł jedzenie w sklepach i wartościowe rzeczy pozostawiane na klatkach schodowych. Przed dwoma dniami włamał się do sklepu motoryzacyjnego, a zeszłej nocy do kwiaciarni. Po jego ostatnim „skoku” miarka się przebrała. Dzisiaj sąd podjął decyzję, że najbliższe dwa miesiące sprawca spędzi w areszcie. Za przestępstwa, których się dopuścił grozi mu do 10 lat za kratami.

Po raz pierwszy został zatrzymany w niedzielę, 27 listopada na gorącym uczynku kradzieży sklepowej przy ul. Warszawskiej. Zanim został ujęty przez pracowników ochrony zdążył skonsumować część zrabowanych artykułów spożywczych o wartości blisko 100 zł. Pozostałe, warte prawie 300 zł. ukrył pod kurtką. Zaledwie cztery godziny później rabuś został ujęty przez mieszkańca bloku przy Kolistej, gdzie z klatki schodowej skradł akcesoria samochodowe o wartości 100 zł. W zawiązku z popełnionym wykroczeniem policjanci skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie. Kolejnej nocy sprawca włamał się do sklepu z częściami samochodowymi przy ul. Andersa, gdzie kostką brukową wybił szybę w oknie. Kiedy przygotowywał rzeczy do wyniesienia, namierzyli go policjanci z komisariatu II. Chcąc uniknąć zatrzymania, ukrył się pod schodami sklepu. Rabuś usłyszał wówczas zarzuty włamania i usiłowania kradzieży cudzego mienia. Ledwo go zwolniono z komisariatu, a ponownie dopuścił się włamania. Minionej nocy wybił szybę w oknie kwiaciarni przy ul. Agrestowej i przedostał się do środka. Kiedy na dobre plądrował półki i przygotowywał rzeczy, które zamierzał skraść, zauważyli go policjanci. Tym razem nie było dla niego pobłażania. Dzisiaj zgodnie z decyzją sądu – na wniosek policji i prokuratury – trafił do aresztu. Za przestępstwa te może spędzić w więzieniu najbliższe 10 lat.
 

Powrót na górę strony