Znaki drogowe nie są ustawiane dla ozdoby
Znaki drogowe to nie ozdoba dróg. Ustawianie są, aby uporządkować ruch drogowy i aby odbywał się on w sposób optymalnie bezpieczny. Konsekwencje niestosowania się do znaków to nie tylko mandaty i punkty karne. Przekonał się o tym 36-letni kierowca, który łamiąc zakaz skrętu w lewo, potracił prawidłowo przechodzącą przez przejście kobietę. Kierowca stracił już prawo jazdy, a wkrótce odpowie za spowodowanie wypadku drogowego. Grożą mu nawet 3 lata za kratami oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Wczoraj wieczorem w Bielsku-Białej na ulicy Żywieckiej doszło do niebezpiecznego zdarzenia drogowego. Kierujący osobowym hyundaiem 36-letni bielszczanin zignorował znak zakazujący skręcania w lewo. W wyniku niebezpiecznego i nieprzepisowego manewru potracił prawidłowo przechodzącą przez jezdnię na oznakowanym przejściu dla pieszych 51-latkę. Bielszczanka doznała poważnych obrażeń kończyny górnej. Mundurowi z drogówki zatrzymali kierującemu prawo jazdy, a sprawa wypadku drogowego została przekazana do wydziału kryminalnego bielskiej komendy. Teraz mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności nawet do 3 lat oraz zakaz prowadzenia pojazdów. Wkrótce o jego dalszym losie zadecyduje bielski sąd karny.
Apelujemy do kierowców o przepisową jazdę. Kodeks drogowy nie został stworzony dla policjantów, tylko uczestników ruchu drogowego. Zasady w nim spisane zostały ustanowione, aby na drogach było bezpiecznie. Poza znajomością tych przepisów potrzebne jest jeszcze przekonanie o konieczności ich przestrzegania. Dobrze, jeśli tego przekonania nie nabywa się dopiero w momencie odczytywania przez sędziego wyroku za przestępstwo drogowe, ale jeszcze zanim dojdzie do tragedii.